czwartek, 16 lutego 2012

Z pamiętnika ciężarówki- Dopalacze

Lubię czuć ruchy mojego maleństwa, delikatne kopnięcia. Ale jeżeli trwają one dłuższy czas, bardziej przypominają rundę bokserską i zaczynają o 24 a kończą o 1 rano, to można odczuć lekkie zirytowanie. Przyszła mama zirytowana? Czy to w ogóle możliwe? A wszyscy się dziwią, ze w dzień jestem często lekko nieprzytomna. 

Na podstawie jakże mądrych książek, dowiedziałam się, ze kiedy chodzę, mówię, robię coś w domu to ruchy mojego ciała kołyszą dzieciątko do snu. To właśnie monumenty gdy znajduję się w bezruchu budzą szkraba- poza przekąskami:) Kiedy ja chcę spać po ciężkim dniu on budzi się do życia. Taki mały trening przed narodzinami!!!!

Dodatkowo odkryłam dopalacze!- I to nie dla mnie, tylko dla maluszka! Otóż zaraz przed snem odczuwałam lekkie ssanie w żołądku. Wchodzę wtedy do kuchni i rozglądam się, co by tu sycącego a nie bardzo ciężko strawnego pochłonąć- ciężarówki nie jedzą tylko pochłaniają i szamają! Gorące kakao, czyli dużo mleka i niecała łyżka kakao dla dzieci. I cóż, pycha! Nasycona. A maluszek? Energia do biegania, skakania, robienia fikołków, kopania, rozciągania się i przeciągania przynajmniej przez połowę nocy!

Teraz na noc piję tylko wodę! A kakao z rzadka rano lub w ciągu dnia!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz